Dlaczego warto rozwijać globalną firmę biotechnologiczną w Lublinie? Jak postrzegają nasze miasto zagraniczni kontrahenci? O potencjale Lublina rozmawialiśmy z Mieczysławem Starkowiczem – prezesem SYNTHAVERSE S.A.

SYNTHAVERSE S.A., członek Klastra Lubelska Medycyna, to polska spółka biotechnologiczna działająca w segmencie onkologii, ginekologii, hematologii i immunologii. Działalność firmy skupia się na produkcji preparatów leczniczych (leków na receptę oraz OTC), wyrobów medycznych oraz odczynników laboratoryjnych dla laboratoriów biochemicznych i medycznych.

Państwa firma realizuje obecnie duże projekty inwestycyjne w Lublinie. Na jakim są Państwo etapie?

Kończymy właśnie dwie duże inwestycje o łącznej wartości prawie 200 milionów złotych. Budynki zostały już odebrane i posiadamy pozwolenie na ich użytkowanie. W przemyśle farmaceutycznym między uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie a faktycznym rozpoczęciem produkcji upływa jednak około 1,5 do 2 lat. W tym czasie konieczne jest sklasyfikowanie budynków zgodnie z wymogami farmaceutycznymi, przeprowadzenie inspekcji Głównego Inspektora Farmaceutycznego oraz uzyskanie certyfikatów GMP.

Nasza firma znajduje się obecnie w czołówce światowej branży biotechnologicznej. Dzięki posiadaniu dwóch nowoczesnych zakładów i bazie technologicznej, którą zmodernizowaliśmy 2-3 lata temu oraz bieżącej transformacji, jesteśmy w gronie trzech wiodących globalnych producentów. Na rynku biofarmaceutycznym wyróżniamy się obok dwóch głównych graczy – amerykańskiej firmy MSD oraz niemieckiej firmy MEDAC.

Nowa inwestycja w Lublinie jest jedną z najdroższych i najnowocześniejszych w Polsce. W produkcji leków onkologicznych wykorzystujemy hodowle bakterii, co czyni nas unikalnym graczem na rynku. Na świecie jedynie dwie firmy specjalizują się w hodowli bakterii, a trzy produkują leki, co daje nam wiodącą pozycję na świecie, w tym właśnie segmencie.

Niejednokrotnie podkreśla Pan w swoich wypowiedziach walory Lublina jako miejsca dla inwestycji. Jest Pan Ambasadorem naszego miasta w środowisku biznesu międzynarodowego, chociaż nie pochodzi Pan z Lublina. Wiele lat w swojej karierze zawodowej przepracował Pan za granicą. Ostatnim, przed Lublinem, miejscem Pana pracy przez kilkanaście lat była Barcelona.

Miasto Lublin dzięki swojej lokalizacji i bliskości lotnisk w Lublinie i w Warszawie oraz wielu innym walorom, pełni strategiczną rolę w przekazie marketingowym naszej firmy, przyciągając liczne wizyty i zainteresowanie naszych klientów i partnerów.

Odwiedzają nas goście z odległych państw takich jak Kanada, USA czy Brazylia, dla których często jest to pierwsza wizyta w Polsce. Są oni zawsze bardzo pozytywnie zaskoczeni urokami naszego miasta. Zachwycają się jego bezpieczeństwem, czystością oraz różnorodnością oferty kulinarnej. Dodatkowo, współpracujemy z anglojęzycznymi przewodnikami z Lublina, którzy w sposób wyjątkowy przybliżają naszym zagranicznym gościom historię i atrakcje miasta.Uważam, że Lublin ma wiele walorów turystycznych. Warto promować Lublin jako atrakcyjne miejsce do prowadzenia biznesu oraz przyjemne miasto do życia, pamiętając o tym, aby zbyt intensywna turystyka w przyszłości nie utrudniała codziennego życia, czego przykładem może być właśnie Barcelona, czy w Kraków. Lublin ma szansę zadbać o przyszły zrównoważony rozwój, również w tym obszarze.

Czy wrażenia wyniesione z wizyty w Lublinie przekładają się na decyzje biznesowe?

Oczywiście. Mamy wielu partnerów biznesowych, np. z Afryki, którzy zdecydowali się dodatkowo posłać swoje dzieci na studia w Lublinie.

Jak układa się Państwa współpraca ze środowiskiem akademickim w Lublinie?

Współpracujemy przede wszystkim z Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie, gdzie pełnię rolę przewodniczącego Rady Interesariuszy. Na tej uczelni najczęściej rekrutujemy naszych nowych pracowników. Kadrę kierowniczą średniego szczebla i niższego szczebla rekrutujemy również w Lublinie, natomiast dla wyższej kadry zarządzającej często musimy korzystać z pracowników z innych regionów Polski. Ale ponieważ Lublin jako miasto jest bardzo atrakcyjne do życia, pracownicy decydują się na przeprowadzkę z takich miejsc jak Warszawa, Poznań czy Szczecin. Część z nich osiedla się tutaj na stałe z rodzinami, a inni dojeżdżają do pracy i wracają do swoich rodzin na weekendy.

Współpracujemy również z Uniwersytetem Medycznym na Wydziale Biomedycznym, gdzie prowadzimy badania kliniczne. Ta współpraca umożliwia studentom zdobywanie praktycznej wiedzy i doświadczenia w dziedzinie biomedycyny.

Posiadacie Państwo swój własny dział badawczo-rozwojowy.

Nasz dział B+R znajduje się w nowo powstałym budynku i intensywnie w niego inwestujemy. Stworzyliśmy zespół specjalistów, który koncentruje się na opracowywaniu nowych produktów. Ze względu na tajemnicę handlową, nie mogę ujawnić szczegółów, ale pracujemy nad nowymi molekułami. Wykorzystujemy nasze doświadczenie i nowoczesne technologie jako platformę dla tych innowacyjnych i bardzo potrzebnych na rynku produktów, które są obecnie deficytowe na skalę światową. Wysokie bariery technologiczne, które do tej pory były przeszkodą, udało nam się pokonać, co pozwala nam iść o krok dalej. Warto jednak podkreślić, że rozwój farmaceutyczny jest długotrwałym procesem – od momentu powstania pomysłu do wprowadzenia produktu na rynek może minąć od 7 do 10 lat. Jeśli rozpoczęliśmy prace dwa lata temu, to pierwsze efekty będziemy mogli zobaczyć za 3 do 5 lat.

Jak wygląda współpraca w tym zakresie z lubelskim środowiskiem naukowym?

W naszej firmie działa Rada Ekspertów, która wspiera naszą działalność badawczo-rozwojową. Jednak aby nasze projekty miały globalny zasięg, konieczna jest również współpraca z innymi środowiskami naukowymi poza Lublinem. W kontekście badań klinicznych Polska stanowi bardzo dobre zaplecze, głównie ze względu na, nadal, dużą dostępność kandydatów do badań.

Jaki jest przedział wiekowy pracowników w Państwa firmie? W jaki sposób pozyskujecie Państwo nowych pracowników?

Średni przedział wiekowy naszych pracowników oscyluje między 40 a 50 rokiem życia. W przypadku wyższej kadry menedżerskiej, przedział ten wynosi od 40 do 45 lat.

Pozyskiwanie nowych pracowników realizujemy m.in. poprzez udział w corocznych targach pracy organizowanych przez uniwersytety, gdzie prezentujemy nasze oferty i możliwości współpracy. Jesteśmy również aktywnie zaangażowani w organizację praktyk studenckich oraz staży po ukończeniu studiów, co pozwala nam na pozyskiwanie młodych, zmotywowanych kandydatów. Jako firma konkurujemy w pewnym stopniu z przemysłem spożywczym, z resztą bardzo silnym w tym regionie, gdzie część absolwentów jest ukierunkowana na technologię żywności. Mimo to, nasza firma, jest często pierwszym wyborem dla absolwentów biotechnologii.

Jak nowe technologie wpływają na zatrudnienie w Państwa firmie?

Obecnie zatrudniamy 240 osób, z możliwością wzrostu do 300. Kluczowym aspektem zmieniającej się struktury zatrudnienia jest przejście od pracowników starszego pokolenia w wieku emerytalnym, którzy byli mniej zaznajomieni z nowymi technologiami, do młodszych, wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Nasze procesy stają się coraz bardziej zautomatyzowane, co zwiększa zapotrzebowanie na pracowników posiadających zaawansowane umiejętności techniczne i specjalistyczne kwalifikacje. Mamy nadzieję, że lubelskie szkoły biotechnologiczne będą w stanie dostarczać nam takich pracowników w przyszłości.

Liczymy na to, że w ciągu najbliższych 10 lat, Lublin stanie się centrum innowacji biotechnologicznych, a doświadczenie zdobyte przez naszych pracowników w innych organizacjach, także na świecie, wróci do miasta w postaci nowych, dynamicznych startupów. W ten sposób chcemy przyczynić się do budowy silnego lokalnego ekosystemu, który będzie napędzać rozwój branży biotech w regionie, między innymi w ramach współpracy z partnerami w Klastrze Lubelska Medycyna. Moje doświadczenie z klastrami innowacyjnymi w Barcelonie, gdzie współpracowaliśmy z Uniwersytetem Katalońskim, pokazuje, jak ważna jest taka dobra współpraca, w tym także z samorządem i instytucjami akademickimi.

Dziękujemy za rozmowę!