Współpraca oparta na zaangażowaniu i społecznej odpowiedzialności

Współpraca w Klastrze Lubelska Medycyna to nie tylko współpraca z podmiotami, które należą do klastra, ale także szerokie grono partnerów klastra, na których możemy zawsze liczyć w podejmowanych przez nas działaniach. Przykładem takiego partnerstwa jest działalność CWI w Lublinie – największego showroomu wózków inwalidzkich w Polsce. CWI niejednokrotnie wspierało lubelskie szpitale, odpowiadając na ich bieżące potrzeby.

Spotkaliśmy się z Panem Rafałem Kowalskim, aby porozmawiać o wizji łączenia rozwoju biznesu z troską o dobro osób ze szczególnymi potrzebami.

Skąd pomysł na zaangażowanie się w prowadzenie tego rodzaju działalności?

Pomysł pojawił się już w 2013 roku, ale rzeczywista realizacja nastąpiła dopiero w 2021. Marzenie musiało nieco dojrzeć i musiały nastąpić ku temu sprzyjające warunki.. Ukończyłem studia z fizjoterapii na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie, jednak wiedziałem, że moja ścieżka zawodowa powinna wyglądać inaczej. Znałem specyfikę tego środowiska i czułem, że system zaopatrzenia osób z niepełnosprawnością wymaga zmian – doradztwo powinno być na wyższym poziomie, czas oczekiwania krótszy, a warunki bardziej przyjazne dla osób, które i tak codziennie napotykają na przeszkody w otoczeniu. Zaczynaliśmy z żoną od małego, 9-metrowego sklepu z wyposażeniem rehabilitacyjnym. Dziś mamy niemal 100 razy większe centrum, z czego jesteśmy bardzo dumni. Lublin wybraliśmy, bo tu studiowaliśmy i nawiązaliśmy już sieć relacji. Było nam łatwiej „budować” to marzenie tutaj.

Czy istnieje podobne centrum w Polsce?

Nie. Podobne centrum, które powstało równolegle z naszym, znajduje się w Londynie, w Wielkiej Brytanii. Choć w Polsce działa ponad 4 tysiące sklepów medycznych, z mojej wiedzy żaden z nich nie oferuje takiej ilości sprzętu medycznego do porównania oraz tak kompleksowej usługi, tj. od możliwości przetestowania sprzętu w specjalnie przeznaczonej do tego strefie z torem przeszkód, poprzez indywidualne dobranie wózka czy sprzętu rehabilitacyjnego podczas jednej wizyty m.in. z pomocą fizjoterapeuty, po załatwienie wszelkich formalności związanych z refundacją.

Chcemy maksymalnie zminimalizować ryzyko zakupu produktu, który nie spełni oczekiwań klienta, dlatego stawiamy na produkty „szyte na miarę”. Poza tym wprowadzamy udogodnienia, które są potrzebne w takim miejscu. Mamy strefę „drive thru”, klienci mogą podjechać, uzyskać pomoc lub podpisać dokumenty bez konieczności wysiadania z auta, co jest dużym ułatwieniem. Dodatkowo dysponujemy dostosowanym busem. W przypadku jeżeli ktoś zadzwoni i powie, że nie ma jak dostać się do nas, nie ma windy i tak dalej, my pojedziemy ze specjalnym sprzętem do przetransportowania, przywieziemy tę osobę na usługę i później odwieziemy do domu. Najnowszą naszą innowacją jest taksówka specjalnie przystosowana do osób ze szczególnymi potrzebami, z której mogą skorzystać nasi klienci, czy w ogóle osoby w Lublinie bądź regionie, które potrzebują szybkiego, codziennego transportu. W całej Polsce jest takich taksówek kilka. Mamy też np. strefę zabaw dla dzieci, w pełni dostosowaną również dla dzieci na wózkach. Tworzymy i chcemy dalej tworzyć miejsce, gdzie naprawdę każdy będzie czuł się obsłużony kompleksowo. Poza tym warto podkreślić, że prowadzimy również obsługę posprzedażową, co w tej branży nie jest dość powszechne.

Czy zgłaszają się do Was klienci z innych regionów Polski?

Tak, odwiedzają nas osoby z całej Polski. Średnio 1 lub 2 osoby tygodniowo z Warszawy. Pojawiają się też klienci z Częstochowy, Wrocławia, Poznania, Gdańska, Szczecina. Mieliśmy nawet ostatnio klienta  z Teneryfy, który obserwuje nas na Facebooku i stwierdził, że chce zostać obsłużony u nas. Niedługo będziemy gościć również klientkę z Islandii.

Często odpowiadacie na potrzeby lokalnej społeczności. Skąd bierze się ta chęć pomocy?

Chyba po prostu mam gdzieś zakorzenioną tę chęć pomocy, podobnie jak cały zespół CWI. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że bardzo starannie dobieraliśmy osoby, które będą tworzyły nasz zespół. Oprócz kwalifikacji, doświadczenia, stawialiśmy bardzo na osoby przede wszystkim empatyczne, otwarte, z chęcią niesienia pomocy i realizowania misji naszej działalności. Dziś mamy w zespole 14 osób i tworzymy świetny, zgrany team.

Wracając do pytania, widziałem często tę niesprawiedliwość w obsłudze osób ze specjalnymi potrzebami, z brakiem różnych możliwości i tak wewnętrznie chciałem coś z tym zrobić. Jak wspominałem na początku, ukończyłem studia na Uniwersytecie Medycznym, więc poznałem tam wielu lekarzy i specjalistów, z którymi do dziś mam kontakt, a którzy zwracali się do mnie z prośbą o pomoc i przekazanie sprzętu, który mógłby wesprzeć funkcjonowanie danych oddziałów szpitalnych.

Czy mógłby Pan podzielić się przykładami współpracy z lubelskiego środowiska?

Prawdopodobnie wielu takich przykładów pomocy nie pamiętam, bo to dzieje się tak naturalnie. Jednak pierwszym sprzętem, który przekazaliśmy był sprzęt do nauki pływania dla osób z niepełnosprawnością, który trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. Przekazywaliśmy także sprzęt do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie (USK 4). W tym roku na Oddział Rehabilitacji dostarczyliśmy wózek multipozycyjny. W ten sposób mogliśmy wesprzeć jednego z pacjentów kliniki z wysokim poziomem niepełnosprawności ruchowej i dysfunkcjami układu nerwowego.  Na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę przekazaliśmy też szpitalowi kilkanaście wózków inwalidzkich, które następnie zostały przetransportowane do Miejskiego Szpitala Centralnego w Równem w Ukrainie będącego partnerem USK Nr 4 w Lublinie. Niedługo zamierzamy przekazać wózek aktywny dla młodych pacjentów do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, w nowoczesnym designie, który pozwoli na szybkie i sprawne przemieszczenie się.

Włączamy się również w różnego rodzaju akcje społeczne. W tym roku współtworzyliśmy akcję Liderzy Zmian, której gala inauguracyjna „Mam tę Moc” odbyła się w Lublinie. Celem akcji jest m.in. wpływanie na postrzeganie osób z niepełnosprawnością jako osób sprawczych i normalizację ich obecności w życiu publicznym. Podczas gali były wygłaszane mowy, takie inspirujące, motywacyjne, jak na TEDxie. I to był też nasz plan, żeby występujący tam powiedzieli coś, co zainspiruje inne osoby borykające się z niepełnosprawnością. Dzisiaj w Norwegii jest np. bardzo podobna liczba osób z niepełnosprawnością co w Polsce, a jak tam się pojedzie ludzie niepełnosprawni są aktywni, są widoczni. W Polsce ludzie myślą, że nie ma osób z niepełnosprawnością, bo są bariery i mentalne, i te architektoniczne i inne, dlatego ludzie wolą siedzieć w bezpiecznym otoczeniu w domu, w Internecie, niż pokazywać się w zewnętrznym świecie. I my bardzo chcemy to podejście zmieniać.

Jakie są Pana dalsze plany?

Naszym marzeniem jest, aby każda osoba potrzebująca miała dostęp do swojego CWI w każdym województwie. Wiemy, że otwarcie jednego punktu to duża inwestycja, więc na ten moment to jeszcze trudne do zrealizowania. Najtrudniejszym wyzwaniem nie było jednak samo wyposażenie budynku, ale stworzenie od podstaw modelu doboru sprzętu, który działałby optymalnie. Pracujemy nad tym już prawie 4 lata, aby zapewnić rentowność całego przedsięwzięcia. Wierzymy, że nadszedł czas, by poszukać inwestora, który podziela naszą wizję ułatwienia życia tysiącom osób z niepełnosprawnościami w Polsce.